1914 rok - przed wybuchem wojny światowej
W pierwszych dniach sierpnia 1914 przystąpiły do wojny ze sobą dwa największe mocarstwa Europy, podzielone na dwa obozy: z jednej strony Niemcy i Austro - Węgry (Państwa Centralne), a z drugiej zaś Francja, Wielka Brytania i Rosja, oraz Belgia i Serbia (Ententa).
Rosja, związana ścisłymi umowami wojskowymi z Francją, przygotowana miała plan wojny, polegający na skierowaniu głównego wysiłku zaczepnego przeciwko Austrii na południu, przy równoczesnym uderzeniu na armię niemiecką w kierunku północnym na Prusy Wschodnie, lub zachodnim na Berlin, zależnie od rozwinięcia sił niemieckich.
Koncentracja wojsk rosyjskich do celów zdecydowanie ofensywnych dokonywała się od pierwszych dni sierpnia na dwóch frontach:
- Na froncie południowym przeciwko Austrii, pozostawiając w tyle fortyfikacje Dęblina i Brześcia, z częściowym wykorzystaniem twierdz wołyńskich,
- Na froncie północnym przeciwko Niemcom pod osłoną fortyfikacji Narwii i Niemna, z zadaniem rozbicia wojsk niemieckich w Prusach
- Wschodnich i opanowania tego obszaru.
Wojska frontu południowego po zakończeniu mobilizacji skoncentrowały się w sile pięciu armii, z tym, że trzy armie /3., 8. i 7./ zlokalizowano w rejonie Wołynia i zachodniej Ukrainy, a dwie /5. i 4./ armie - na ziemiach polskich. 5.armia skupiona została w trójkącie Brześć - Chełm - Kowel, a 4.armia skoncentrowała się w rejonie Dęblin - Łuków - Lublin, z częściowym wykorzystaniem osłony twierdzy Dęblińskiej, która po ukończeniu koncentracji miała służyć za podstawę wyjściową dla ataku w kierunku Kielce - Kraków.
W takiej sytuacji operacyjnej rosyjskiego frontu południowego twierdza Iwangorod, jako jedyna na obszarze tegoż frontu południowego znalazła się w bezpośrednim pasie działania obrony, a nawet wyznaczono jej rolę punktu wyjściowego dla dokonania miejscowej - ale strategicznie bardzo ważnej - ofensywy. Tu trzeba powiedzieć, że do takiej roli twierdz nie była przygotowana w żadnym zakresie.
W tym czasie komendantem twierdzy był generał Eugeniusz Hennig - Michaelis, z pochodzenia Polak, który równocześnie pełnił funkcję dowódcy brygady piechoty ze składu 18. Dywizji Piechoty skoncentrowanej częściowo w twierdzy. Generał Hennig - Michaelis posiada u pamiętnikarzy tamtego okresu opinię żołnierza, który znajomością zagadnień z dziedziny fortyfikacji przewyższał wielu oficerów sztabu generalnego. Pomimo tych zalet był on niemal bezsilny w zakresie przygotowania obiektów twierdzy wobec jednoznacznych rozkazów, ograniczających wojenną rolę Iwangorodu.
Jednakże, pomimo porzucenia planu likwidacji twierdzy dęblińskiej i szybko rozwijających się stosunków politycznych w kierunku zagrożenia wojennego, rosyjski Sztab Generalny polecił gen. Michaelisowi przystosowanie twierdzy do ewentualnych warunków wojennych. Pod koniec lipca, już po wystosowaniu austriackiego ultimatum dla Serbii, w twierdzy ogłoszono stan przedmobilizacyjny, polegający m.in. na koncentracji oddziałów piechoty i artylerii w obrębie fortów, ściąganiu materiałów wojennych i uzupełnianiu zapasów. Pomimo tych faktów komendant twierdzy nie otrzymał do ostatnich chwil pokoju i w pierwszych dniach rozpoczynającego się konfliktu, żadnych szczegółowych instrukcji, i w związku z tym liczył się zmuszony będzie, jak pisze w swych pamiętnikach - "do improwizacji, czyli chaosu".
W pierwszych dniach sierpnia na własną odpowiedzialność wydał rozkazy dla oddziałów inżynieryjnych, dowodzonych przez generała Popowa, do umacniania pozycji czołowych na lewym brzegu Wisły, a więc fortów nr 5,6 i 7, oraz fortu Gorczakowa. Do budowy schronów bojowych dla piechoty na daleko wysuniętym przedpolu użyto m.in szyn kolejowych, składowanych w magazynach stacji Dęblin. Wybudowano podziemną sieć telefoniczną. Poza linię fortów wzniesiono szereg stanowisk dla ciężkich baterii artyleryjskich, uzbrajając je posiadanymi w tajnych składach działami dalekosiężnymi.
Za ciekawostkę można przyjąć fakt, że wówczas, w pierwszych dniach sierpnia 1914 komendant twierdzy /zagorzały abstynent/ wydał kategoryczny zakaz używania przez żołnierzy alkoholu, a olbrzymie zapasy trunków z terenu miasta i twierdzy nakazał przywieźć nad Wisłę, gdzie komisyjnie wylano je do rzeki. Kolejnym rozporządzeniem gen. Michaelisa był nakaz opuszczenia murów twierdzy przez kobiety i dzieci.
Około 7 sierpnia 1914 gen Michaelis otrzymał rozkaz wysłania z twierdzy pułku tulskiego i dwóch baterii jako posiłki dla 14.dywizji kawalerii gen Nowikowa , działającej w tym czasie w okolicach Radomia. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęto organizację w twierdzy 75.dywizji piechoty drugiego rzutu pod dow generała Stegelmana.
8 sierpnia przybył do twierdzy pułkownik inżynier Aleksy von Schwarz, znany ze swego udziału w obronie Port-Artura w czasie wojny rosyjsko-japońskiej, z poleceniem przygotowania działań bojowych. Po dokonanym przeglądzie pozycji na lewym brzegu Wisły, polecił natychmiastowe wysiedlenie z domostw mieszkańców wsi Nagórnik. W tych dniach ściągały do cytadeli i w jej okolice ogromne rzesze zapasowych /czyli rezerwistów/ oraz urzędników rosyjskich z rodzinami, którzy wobec wkroczenia na teren Kielecczyzny wojsk austriackich i niemieckich, opuszczali swoje posterunki pracy i domy.
W związku z wysłaniem przez komendanta Michaelisa raportu do naczelnego dowództwa o złym stanie przygotowań twierdzy do wojny, do Dęblina przybył dowódca 4.armii rosyjskiej, gen Zalca, któremu twierdza podlegała w zakresie operacyjnym. Po zapoznaniu się ze stanem faktycznym gen Zalca nie znalazł dla komendanta i załogi innej rady, jak ta: "brońcie się do ostatniego suchara". Po wyjeździe dowódcy armii, całkowicie zdezorientowany komendant twierdzy nakazał kontynuowanie prac ziemnych w fortach na lewym brzegu Wisły, a w szczególności w rejonie fortu Wannowskiego.
19 sierpnia nastąpił pierwszy atak na Iwangorod: nad cytadelę nadleciały dwa austriackie samoloty i zrzuciły trzy ciężkie bomby, które nie wyrządziły jednak żadnych poważniejszych szkód.
27 sierpnia do twierdzy przyjechał generał baron Kruzenstern, dowódca XVIII korpusu rosyjskiego i zameldował komendantowi twierdzy, e przybywa wraz ze swym korpusem do jego dyspozycji, ale wobec tego, że w okolice Annopola i Chodla podchodziły już wojska austriackie zagrażające od południa siłom 4.armii rosyjskiej, uzgodniono, że XVIII korpus nie będzie wyładowywał się w Dęblinie, lecz eszelonami podąży na południe, w kierunku Puław.
W końcu sierpnia 1914 gen Michaelis otrzymał od wroga propozycję, ba za pół miliona /inni podają, że za milion/ poddać twierdzę. Generał propozycję natychmiast odrzucił. W kilka dni później, 30 sierpnia o północy otrzymał telegram z naczelnego dowództwa, by komendę przekazał pułkownikowi von Schwarcowi; uczynił to 31 sierpnia o 5 rano i zaraz wyjechał do dowództwa 4. Armii do Lublina.
Nowy komendant - płk von Schwarc - kontynuował prace fortyfikacyjne rozpoczęte przez gen Michaelisa. Szczególną uwagę zwracał na umocnienia na lewym brzegu Wisły, słusznie przypuszczając, że ta część twierdzy odegra decydujące znaczenie w przyszłych działaniach wojennych. Opracował też prowizoryczny plan obrony twierdzy, a także roli, jaką miałaby twierdza dęblińska spełnić w czasie ataku od zachodu. Siły twierdzy - zakładał pułkownik - powinny przede wszystkim zabezpieczyć przeprawę przez Wisłę poprzez ochronę mostów i przez stworzenie silnego garnizonu na lewym brzegu Wisły. Wykonanie tego założenia oparł na dwóch elementach:
- Obrona artyleryjska, a gdy ta zawiedzie,
- Sztuczne zatopienie niziny wokół lewobrzeżnych fortów, wybudowanych na terenie starego koryta Wisły.
Sformowana zostaje nowa linia obronna, forty łączone są podziemnymi przejściami, przerwy między fortami łączone są rowami strzeleckimi zaopatrzonymi w zasłony i od frontu osłonięte zasiekami z drutu kolczastego. Część artylerii ciężkiej umieszczona zostaje w dwóch działobitniach na lewym brzegu Wisły za linią fortów, reszta usytuowana zostaje na prawym brzegu: w Gołębiu i Stężycy. Artyleria ruchoma i polowa tworzy ruchomy odwód artyleryjski.
Tymczasem, wobec zbliżającego się niebezpieczeństwa ataku, do twierdzy i w jej okolice zaczęły przybywać duże ilościowo siły rosyjskie, które w dniu 7 października rozlokowane zostały następująco:
Na prawym brzegu Wisły, pod dow generała majora Romaszowa, z zadaniem obrony fortów 1-4, cytadeli i przednich pozycji:
- 299.dubniewski pułk piechoty
- pół kompanii saperów
- artyleria
a na lewym brzegu, pod dow pułkownika Budiłowicza, z zadaniem obrony frontu na linii Łoje - Rogów:
- 298.mścisławski pułk piechoty
- 322.soligagalicyjski pułk piechoty
- sześć drużyn z 24.brygady piechoty pospolitego ruszenia
- 32.kompania saperów
- 19.brygada pospolitego ruszenia
- 10.pluton karabinów maszynowych (20 szt)
- 5.pluton armat (10 armat)
odwód sił twierdzy pod dow generała majora Krasnokutskiego, skoncentrowany w rejonie fortów Wannowskiego, Gorczakowa, nr 5 i 6 oraz na terenie cytadeli:
- 323.jeriewski pułk piechoty
- sześć drużyn z 19.brygady pospolitego ruszenia
- 25.piesza bateria pospolitego ruszenia
- jedna bateria z 75.brygady artylerii
- trzy baterie z 81.brygady artylerii
- kompania saperów
- sześć sotni z 15.orenburskiego pułku Kozaków
- sotnia pospolitego ruszenia
Zadbano też o dużą ilość artylerii. I tak, od pierwszych dni września 1914 do Dęblina przybyło 28 haubic fortecznych 150 mm, znaczna ilość armat 150 mm, cztery działa o donośności 13 km, nieco armat polowych. Po 8 września generał von Schwarz (awans otrzymał po objęciu dowództwa twierdzy) sprowadził 36 haubic fortecznych 150 mm łatwo przenośnych, bez platformy, o zasięgu 9 km. Działobitnie w Gołębiu i Stężycy otrzymały po cztery takie armaty, pozostałe tworzyły rezerwę. Pod koniec września przybyła kompania i batalion marynarzy z 24 armatami okrętowymi 47 mm na łożach stałych i takimiż czterema o kalibrze 75 mm. Przybył też batalion artylerii fortecznej i kompania lotnicza z dwoma balonami na uwięzi.
W sumie twierdza Iwangorod w końcu września 1914 dysponowała ok. 90 armatami różnego typu i kalibru.
Jeśli chodzi o obsadę personalną twierdzy w tym okresie, przedstawiała się ona następująco:
- komendant twierdzy: generał major von Schwarz
- zastępcy komendanta: płk Budiłowicz i płk Iwanowski
- szef sztabu: płk Dorofiejew
- dowódca artylerii fortecznej: płk Rogowcow
- dowódca saperów: generał major Popow
- dowódca łączności: kapitan Ore
- szko intendent twierdzy: kapitan Sizwe
- szef służby zdrowia: lekarz Mszewski
Wielka bitwa pod Dęblinem rozpoczęta pod koniec września 1914 atakiem wojsk niemieckich zastała prace fortyfikacyjne w przededniu ich zakończenia. To, co można było spokojnie wykonać w ciągu kilku lat - i to z lepszym efektem, zrobiono w czasie kilku tygodni w sposób "zaimprowizowany, czyli chaotyczny".